Witajcie Kochani :)
Nazywam się Kasia Voitak i tworzę biżuterię artystyczną! Zapraszam was do mojego świata barw i ciekawych form, może zostaniecie tu na dłużej.
Biżuterią zajmuję się do 2013 roku, tworzę zarówno wielkie teatralne historie, jaki i te codzienne malutkie epizody. Odwzorowuję moje emocje i nastroje. Ubieram je w prze najróżniejsze barwy, bardzo często tak skrajne, że ciężko sobie na początku wyobrazić oczywistość takiego połączenia.
Często ponosi mnie wyobraźnia …i gdy jestem już za 9 górami za 10 lasem i 15 woda wtedy naprawdę pora zejść na ziemie. Zazwyczaj wtedy moim oczom ukazuje się niesamowicie dobrze skrojony projekt, świetnie dobrane kolory i idealnie wyważona forma. Wtedy przychodzi mi jedno do głowy! O tak, to jest TO! Tak było i tym razem. Niestety inspiracja była już narzucona od górnie -wymogi konkursowe, a jak to najczęściej bywa na konkursach trzeba podporządkować się regułą. Nie dałam za wygraną. Wchodzę w to!
Była to inspiracja bardzo ciekawa i wbrew pozorom dosyć wymagająca. Wiosna łączy w sobie tyle przeróżnych kompozycji budzącej się zieleni, kwiatostanów i pąków na drzewach. Jak to wszystko zebrać w jedno i dobrze ze sobą połączyć odwzorowując to całe zamieszanie w biżuterii?
Ano bardzo prosto!
Trzeba dobrze zrobić projekt! A kiedy to już mamy całość idzie bardzo sprawnie i przyjemnie. Oczywiście pomijając wszystkie epizody z wbijającą się bardzo boleśnie igły w opuszki palców, każdy rękodzielnik, który choć raz w swoim życiu miał styczność w wyrobem biżuterii doskonale zdaje sobie z tego sprawę i na pewno doświadczył takiej przyjemności ;)
Pokłute palce na tym etapie nie stanowią już żadnej przeszkody. Kiedy wpada się w trans tworzenia to o niczym innym się nie myśli? Maksymalne skupienie tylko na pracy i na efekcie końcowym. Chyba, że ma się świadomość, jaka jest nagroda główna i czy jest, o co dokładnie powalczyć. Motywacja, doping i nakręcenie sprawiają, że robi się wtedy wszystko, żeby praca była najlepsza i zajęła upragnione zacne pierwsze miejsce
W końcu nadchodzi ten cudowny czas finiszu.
Jestem już prawie na mecie, … ale…
Niestety… Jeszcze zdjęcia obróbka! I może to już nie jest tak duży i mozolny wysiłek, co przy pracy nad całym wyrobem, ale jednak dla kogoś, kto kompletnie się na tym nie zna to zabiera to dużo czasu przed komputerem. Ale efekt jest chyba zadawalający? Co myślicie?
A dzięki uprzejmości mojego bardzo zdolnego brata Damiana Drewniak możecie oglądać tak cudne i bajkowe fotografie wraz z biżuterią mojego autorstwa. Jego ciekawą historię i piękne zdjęcia malowane obiektywem możecie obejrzeć na portalu społecznościom. Zerknijcie, chociaż na momencik! Warto oderwać się od szarej rzeczywistości i wkraść się w bajkowość tych zdjęć!
https://www.facebook.com/DamianDrewniakFotografia/
To już koniec moi Kochani!
Dziękuję, że dotrwaliście do tego miejsca. Mam nadzieję, że troszkę Was zainspirowałam. Jeżeli chcielibyście dowiedzieć się więcej technicznych spraw dotyczących sutaszu lub całej mojej drogi artystycznej odsyłam was do pozostałych artykułów na moim profilu. Wiem, że są bardzo stare, ale nadal bardzo aktualne!
Pozdrawiam Kasia Voitak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz